Tym razem przed nami naprawdę nieduża książka. Raptem 41 stron, na których autorka zawarła bardzo ważne prawdy. O Natalii Stefanii Galińskiej brak póki co informacji internetowych, z tego zatem wynika, że Nocny gość jest jej debiutem, skierowanym do młodzieży, jednak również dorosłego czytelnika z pewnością ta opowieść zainteresuje. Wydana przez wydawnictwo Gajus, niewielka książeczka opowiada historię toczącą się na ulicy Herbatników. Już od pierwszych stron ogarnia nas poczucie niepokoju i, powiedziałabym nawet, zagrożenia. Akcja rozwija się powoli.
Codziennie o godzinie ósmej obok domu mieszkańców przechadza się złowroga postać. Sieje strach, a nikt nie wie ani kim ona jest, ani nie zna powodów jej nocnych spacerów. Sama ulica Herbatników jest opisana jako miejsce złe, a mieszkający na niej ludzie jako bezwzględni grzesznicy. To im przygląda się tajemnicza, milcząca postać.
W kolejnym rozdziale poznajemy małego Michałka, niewidomego chłopczyka, mieszkającego wraz z mamą i tatą w jednym z mieszkań na ulicy Herbatników. Rodzice dziecka kłócą się ze sobą, a ojciec, zapewne nie radząc sobie z niepełnosprawnością syna, jest dla niego oschły i nieżyczliwy. Michałek nie rozumie jego zachowania. Bardzo pragnie poczuć świat, poczuć krople deszczu, który zaczyna padać. Jego matka pozwala mu na to i chłopiec wychodzi z pokoju. Kiedy dziecko delektuje się dotykiem kropel na dłoni i twarzy, niespodziewanie wybija godzina ósma. Ale okno Michałka nie jest zamknięte.
I tu właśnie dowiadujemy się kim jest, budząca wśród mieszkańców strach, postać. Od dawna obserwuje ulicę Herbatników, gdyż ludzie tam mieszkający są źli i zepsuci. Jedyny Michałek jest bez grzechu. Po krótkiej rozmowie chłopiec zasypia, a nocny gość przywraca mu wzrok.
Książka jak najbardziej warta jest przeczytania, czyta się ją szybko i zmusza do refleksji. Jedynym mankamentem, jak dla mnie, mimo że rozumiem ogólne założenie autorki, jest fakt, że język Michałka jest miejscami zbyt „dorosły”. Traci on swoją niewinność, poucza dużo starszych od siebie, gani niewybrednie starszego człowieka, który po śmierci rodziców chłopca przychodzi, aby się nim zająć, a także rozmawia prawie na równi z diabłem.
Zakończenie jest dość otwarte, co dla niektórych może być trochę problematyczne. Ale to już kwestia preferencji. Podsumowując, gorąco polecam książkę Natalii Stefanii Galińskiej Nocny gość. Zostały w niej poruszone uniwersalne pytania, stare prawdy i rozważania nad sensem życia. Motyw złego uczynku, za który grozi kara, w tej sytuacji ostateczna, również zmusza do myślenia. Na pewno po przeczytaniu tej minipowieści warto zastanowić się nad tym, dlaczego właściwie tutaj jesteśmy.
Urszula Radecka-Obrochta
Natalia Stefania Galińska, Nocny Gość, Gdańsk 2020.
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 Międzynarodowe.