Czy książki mogą ratować życie? Czy rzeczywiście “pióro jest silniejsze od miecza”? Czy może być silniejsze od czołgów, bomb i pocisków?
Kilka razy w swoim życiu spotkałam ludzi, którzy twierdzili, że książki ich uratowały. Często była to przenośnia, czasami prawda. Dotyczyło to zwykle sfery psychiki i emocji.
Myślę, że każdy z nas – czytających, uzależnionych od czytania – ma ulubione książki, które przenoszą go w alternatywne światy, kiedy w tym rzeczywistym dzieje się źle. To może być świat zaczynający się po drugiej stronie lustra, za drzwiami starej szafy, w starym zamku na prowincji, czy wreszcie w świecie bardzo podobnym do rzeczywistego. Wizyta tam zwykle pomaga, choćby na chwilę, oderwać się od złych myśli, wzruszyć, rozbawić, przypomnieć sobie, co jest naprawdę ważne, spotkać kogoś, podobnego do nas samych.
Zawsze wzruszały mnie informacje o nietypowych bibliotekach, zakładanych w niezwyczajnych miejscach czy okolicznościach. Właśnie dlatego, że ludziom, którzy wcześniej nie mieli możliwości obcowania z książką, lub mieli ją bardzo utrudnioną, dawało to dostęp do tego najprzyjemniejszego lekarstwa na świecie – książki. I całą wiedzę świata zamkniętą w tych niezwykłych przedmiotach – książkach.
Biblioteki mobilne, objazdowe, biblioteki sąsiedzkie, szafy z książkami stojące na ulicach naszych miast, albo te organizowane w budowanych społecznie szkołach gdzieś na końcu świata, czy choćby zwyczajne zbiórki książek dla małych, niedofinansowanych placówek. Ostatnio książki dla dzieci w języku ukraińskim, zbierane przez biblioteki lub udostępniane w wolnym dostępie na różnych platformach.
Dzisiaj, kiedy tak niedaleko trwa wojna, przypomniałam sobie przeczytaną nie tak dawno książkę: Biblioteka w oblężonym mieście. O wojnie w Syrii i odzyskanej nadziei, której autorem jest dziennikarz Mike Thomson.
Mike Thomson to korespondent BBC zajmujący się sprawami międzynarodowymi. W swojej pracy relacjonował ważne wydarzenia z całego świata, pisał o konfliktach zbrojnych, między innymi o wojnie w Syrii. Jest pierwszym dziennikarzem, który otrzymał kolejno trzy nagrody Amnesty International Media w latach: 2008, 2009 i 2010. Podczas pracy nad relacjami z Syrii zainteresował się miastem Darajja, które od początku wojny i trwającego tam oblężenia nie otrzymało żadnej pomocy humanitarnej. Jak wygląda życie w takim mieście? Czy w ogóle trwa tam jakieś normalne życie? Thomson próbował skontaktować się z ludźmi z Darajji, aby dowiedzieć się czegoś o życiu w oblężonym mieście. Przy okazji odkrył coś, co wydawało się nieprawdopodobną plotką – informację o tajnej bibliotece działającej w piwnicy pod ruinami miasta. Zaczął drążyć temat i okazało się, że w Darajji naprawdę działa biblioteka. Wiele trudu wymagało znalezienie kontaktu z ludźmi tworzącymi bibliotekę i tymi, którzy korzystają z jej zasobów. Wiele odwagi i samozaparcia ze strony mieszkańców Darajji pozwoliło na telefoniczne i internetowe rozmowy, z których wyłonił się obraz wyjątkowego przedsięwzięcia. W rezultacie powstała książka, którą czyta się równocześnie z zachwytem i przerażeniem. Książka absolutnie wyjątkowa.
W tym roku, mija jedenaście lat od chwili rozpoczęcia wojny w Syrii a końca tej przerażającej sytuacji nie widać. Wydaje się, że nikt już nie stara się, aby ją zakończyć, nikt nie ma pomysłu, jak to zrobić. No i wybuchają nowe wojny. Ale w Syrii żyją ludzie. W ruinach, w ciągłym zagrożeniu, niepewności i strachu, próbują żyć normalnie, na tyle normalnie, na ile to możliwe w tej sytuacji I przez tak długi czas. Próbują szukać promyków nadziei w środku koszmaru. W Darajji taką nadzieją i azylem stała się biblioteka.
Darajja była jednym z najszybciej rozwijających się miast w Syrii. Ekonomicznie, ale i naukowo. Wiele szkół wyższych i studiujących młodych ludzi sprawiło, że było to miasto nowoczesne i młode duchem. Było też jednym z pierwszych miast, w których odbyły się masowe protesty przeciw rządzącemu reżimowi, a z czasem stało się symbolem oporu. Po tzw. Masakrze w Darajji w 2012 roku miasto przez kilka lat żyło w stanie oblężenia. Ludność cywilna, która pozostała w mieście, zmagała się z głodem i brakiem wszystkiego. Z życiem w ciągłym zagrożeniu, wśród ruin i ostrzału. W gruzach domów ludzie szukali jedzenia i innych niezbędnych rzeczy. Po zburzeniu miejskiej biblioteki grupa młodych ludzi postanowiła stworzyć miejsce, gdzie można by odetchnąć od trudów walki i życia w ciągłym zagrożeniu. Gdzie można by kontynuować naukę, spotkać się, podyskutować. Ostatecznie postanowiono, że będzie to biblioteka. Młodzi i odważni ludzie znaleźli odpowiednie miejsce w dobrze ukrytej piwnicy a potem przemierzali ruiny miasta w poszukiwaniu książek. Udało się znaleźć potrzebne meble, część regałów robiono samodzielnie. Zaangażowani w akcję młodzi ludzie ratowali książki z różnych dziedzin nauki, podręczniki szkolne i akademickie, powieści, książki w różnych językach. Po wyposażeniu biblioteki stworzyli własny system biblioteczny. Zapisywali wypożyczenia ale też informacje o pochodzeniu książek, by kiedyś oddać je właścicielom. Głównym bibliotekarzem został 14 letni Amdżad, który znalazł się w bibliotece przypadkiem i pokochał ja całym sercem.
Bibliotekę otwarto w 2014 roku. Stała się dla mieszkańców tajemnicą miasta, ściśle strzeżoną. Wiadomości o jej istnieniu rozpowszechniano pocztą pantoflową wśród zaufanych osób. Przed wojną miłość do książek i nauki była jedną z cech charakterystycznych kultury tego regionu. W czasie oblężenia stała się lekarstwem na strach, zmęczenie, głód. Biblioteka była azylem, miejscem spotkań, rozmów, namiastką uczelni, gdzie byli studenci samodzielnie kontynuowali naukę, nauczycielki zdobywały podręczniki dla dzieci uczących się w szybko organizowanych tymczasowych klasach, a bojownicy odpoczywali po walkach, czytając o lepszych miejscach i czasach.
Do ostatnich dni oblężenia miasta biblioteka była jednym z najważniejszych miejsc dla korzystających z niej mieszkańców. Do końca informacja o jej istnieniu nie przedostała się do oblegającego Darajję reżimowego wojska.
Miasto zostało przejęte przez syryjski reżim we wrześniu 2016 roku. W wyniku porozumienia ludność cywilna i żołnierze rebelianccy zostali ewakuowani. Darajja opustoszała całkowicie. Wojska reżimu opróżniały domy z pozostawionych sprzętów i rzeczy osobistych mieszkańców. W październiku 2016 odkryto i splądrowano bibliotekę. Przypadkowo świadkami tego byli przedstawiciele stacji telewizyjnej CNN, wpuszczeni na teren miasta.
Mimo takiego zakończenia jest to jednak opowieść pozytywna. Opowieść o nadziei, wierze w lepszą przyszłość, w powrót wolności, demokracji, bezpieczeństwa i spokoju.
Twórcy tajnej biblioteki, którzy przeżyli, nie poddają się. Starają się rozpowszechniać czytelnictwo i literaturę w miejscach, w których żyją obecnie. To właśnie ich wypowiedzi dają nadzieję na lepszy świat. Lepszy dla ludzi i dla książek.
„Wierzę w książki i wierzę w naszą tajną bibliotekę.”
„W bibliotece zasiane są zasady, z których wyrastają idee (…). To wytwórnia myśli i rozwiązań. Musimy zatem mieć bibliotekę, jeśli chcemy więcej wiedzieć i być bardziej świadomi.”
„Naszym zdaniem biblioteki są równie ważne jak żywność i woda.”
„Potrzebne będą mózgi, a nie kule, żeby poskładać ten wyniszczony kraj z powrotem w całość.”
„Pewnego dnia wrócimy do Darajji. Razem stworzymy tam ogromną bibliotekę, która stanie się sercem miasta.”
Książka: Biblioteka w oblężonym mieście. O wojnie w Syrii i odzyskanej nadziei autorstwa Mike Thomsona znajduje się w księgozbiorze Biblioteki Uniwersyteckiej.
Ewa Zys
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe.