Co robić (a czego nie robić) podczas kwarantanny? – podpowiadają utwory Edwarda Goreya. Część pierwsza

Wszyscy na pewno wiecie jakie zachować środki ostrożności w tych dziwnych czasach i czerpiecie rzetelne informacje ze stron takich jak WHO… więc ten wpis nie będzie o tym. Możliwe, że niektórzy z Was cierpią z powodu kwarantannowej nudy, no bo właśnie, co robić całymi dniami? Ktoś wstanie i powie, że czytać książki, oglądać filmy – w porządku, ale ile można?  Na szczęście z pomocą przychodzi amerykański autor i ilustrator Edward Gorey, znany polskiemu czytelnikowi z dwóch zbiorów: Osobliwy gość i inne utwory oraz Pamiętna wizyta i inne utwory w tłumaczeniu Michała Rusinka. Gorey żył w latach 1925-2000 i większość swojego życia przechodził w butach do tenisa (podobno). Był wielkim fanem literatury gotyckiej, kryminałów Agathy Christie i nowojorskiego baletu Georga Balanchine. Najważniejsze jest dla nas jednak to, że długie godziny spędzał codziennie w zaciszu swojego domu, rysował i pisał, często oglądając jednocześnie telenowele i głaszcząc koty. Myślę, że możemy czerpać z tego domatorskiego autorytetu. Tak więc, co robić (a czego nie robić) podczas kwarantanny?

Ilustracja Doubtful Guest (Osobliwy Gość)

Ilustracja z The Doubtful Guest (Osobliwy Gość). Fot. M. Bolanowska

„Wydzierało czasem z książek całe rozdziały. Przewieszało obrazy, żeby krzywo wisiały.” (tłumaczenie Michała Rusinka)

Wiecie, w bibliotece tak nie można, ale wolnoć, Tomku, w swoim księgozbiorze. Być może nigdy nie podobał Wam się dwudziesty ósmy rozdział pierwszego tomu Krzyżaków, w którym Jurand ze Spychowa zdecydowanie zbyt szybko wybudza się po ciężkim przygnieceniu zaspami śnieżnymi. Teraz macie wystarczająco dużo czasu, żeby się go pozbyć i w końcu cieszyć się swoim spersonalizowanym Sienkiewiczem. Gwałtowne wydzieranie pomaga w wyładowaniu emocji, lecz propozycją dla bardziej pedantycznych może być użycie nożyka do papieru. Cóż za precyzja! Po tym rytuale pójdziecie poprzekrzywiać kilka ramek na ścianach i tyle. Przy okazji sprawdzicie, czy z Waszym błędnikiem wszystko w porządku.

Ilustracja z The West Wing. Fot. M. Bolanowska

Naga przechadzka po mieszkaniu czasem nie zaszkodzi. Ale wychodzenie tak na balkon, to zdecydowanie zły pomysł. Także nie róbcie tego. Po prostu nie, przeziębicie się. Jak widać Gorey nie ma nawet słów na postępowanie swojego bohatera…

Dziękuję za uwagę. Ciąg dalszy nastąpi.

Źródło ilustracji: E. Gorey, Amphigorey, wyd. Perigee Books, Nowy Jork, 1980, s. 53, 172. Dostęp [24.03.2020]. Dostępny w Internecie: http://online.anyflip.com/wtfi/knxk/mobile/index.html?fbclid=IwAR1sNhBuRuhT9Mgz2Si-lXIc4bRuszT-fqKVAXLYJ9UXCW6luvtNw3qXtaw

Martyna Bolanowska

Licencja Creative Commons Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe.