Mniej znana twórczość Władysława Stanisława Reymonta

Rozpoczęliśmy 2025 r., przed nami nowe plany, wyzwania. Być może są wśród nich postanowienia czytelnicze, proponuję przy tej okazji odkrycie lub przypomnienie twórczości Władysława Stanisława Reymonta, którego upamiętniamy w związku ze stuleciem śmierci.

Stanisław Władysław Rejment, bo tak właściwie nazywał się pisarz, urodził się 7 maja 1867 r. jako piąte z kolei dziecko, a drugi syn Józefa i Antoniny[1]. Jego ojciec był wiejskim organistą, posiadając wykształcenie muzyczne, chciał przekazać swoje umiejętności przyszłemu pisarzowi, niestety ten nie był zainteresowany muzyką. Większy wpływ na wychowanie syna miała matka, pochodząca ze zubożałej szlachty krakowskiej, której dar opowiadania przyczynił się do rozwoju pasji literackiej Stanisława. Pomimo podejmowania różnych zajęć, wynikających zarówno z konieczności jak i z zainteresowań, ostatecznie to pisaniu poświęcił najwięcej życia. W wieku 17 lat uzyskał dyplom czeladnika krawieckiego, terminując w zakładzie swojego szwagra. Porzucił jednak ten zawód na rzecz teatru i fascynacji aktorstwem, występował pod pseudonimem Urbański[2]. Następnie ze względów finansowych zmuszony był do pracy na kolei, mimo iż, nie była to praca jego marzeń, to pozwalała mu na rozwój pasji literackiej. Zaczął publikować swoje prace w czasopismach, takich jak: „Głos”, „Tygodnik Ilustrowany”, „Kurier Warszawski”, czy „Kurier Codzienny”, co ciekawe jego powieści były podpisywane Wł. St. Reymont. Nareszcie stał się pełnoprawnym literatem okresu Młodej Polski. Utrzymywał liczne kontakty towarzyskie, szczególnie doceniał przyjacielską relację z Elizą Orzeszkową. W 1924 otrzymał Literacką Nagrodę Nobla za powieść Chłopi, a rywalizował m.in. ze Stefanem Żeromskim. Niestety problemy zdrowotne nie pozwoliły odebrać mu nagrody osobiście. Władysław Stanisław Reymont zmarł 5 grudnia 1925 r., pochowany został w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach[3].

Zapewne kojarzymy pisarza z powieści Chłopi oraz Ziemia obiecana. To ważne dzieła w kanonie literatury polskiej, choć mogą zniechęcać swoją objętością, ponieważ na ich przeczytanie nie wystarczy jeden wieczór. Alternatywą w takim wypadku może być sięgnięcie po ekranizację, wartą obejrzenia jest najnowsza wersja Chłopów z 2023 r. w reżyserii D. Kobieli i H. Welchmana, która przybrała formę malowanej animacji. Na tym nie kończy się twórczość noblisty, wymienić można: Komediantkę, Fermenty, Marzyciela, Z ziemi chełmskiej: wrażenia i notatki, Bunt, Burza, Sprawiedliwie, Rok 1794.

Szczególnie chcę polecić dwa utwory: Pielgrzymkę do Jasnej Góry oraz Wampira, a ich wybór nie jest przypadkowy. Ma on pokazać, jak szeroki był wachlarz zainteresowań Reymonta, jakim był wprawnym obserwatorem rzeczywistości, jak ciekaw był świata materialnego i duchowego. Przede wszystkim te utwory łączy emocjonalny i osobisty wydźwięk. Różni natomiast odbiór przez czytelników – o ile Pielgrzymka na Jasną Górę została bardzo pozytywnie oceniona, to powieść Wampir wręcz przeciwnie, została uznana za powieść grozy.

Pielgrzymka do Jasnej Góry to publikacja przyjmująca formę reportażu z pieszej pielgrzymki autora do Częstochowy w setną rocznice Insurekcji Kościuszkowskiej. Po raz pierwszy została opublikowana we fragmentach w „Tygodniku Ilustrowanym”. Reymont szukając pomysłu na siebie, rozważał wstąpienie do klasztoru paulinów. Wzorem dla niego był ojciec chrzestny ks. Kopczyński, choć może bardziej jego bogata biblioteczka, z której często korzystał. Gdy zostały przedstawione mu warunki wstąpienia do klasztoru, stracił zapał do tego pomysłu. Utwór rozpoczyna się od sceptycznego nastawienia do podjętego przez pisarza wyzwania „Czuje się ogromnie obcy i osamotniony w tym tłumie. Chciałbym się nawet poddać tej fali ludzkiej, byle wyczuć prąd, jaki ją musi przenikać – ale nie mogę…” [4] ,na koniec wędrówki zmienia się w stan błogości „I zapominam chwilami, kto jestem, i wydaje mi się, że zawsze tak żyłem i zawsze żyć będę. Czyż szczęście nie jest spokojem?…nie kontemplacją, nie mgłą srebrzystą, w której się z wolna człowiek pogrąża i zapomina o wszystkim, i pozwala się obojętnie nieść falom losu, gdzie się im podoba?[5] Reymont opisuje nie tylko swoje przeżycia, docenia też walory przyrody, architektury sakralnej, co ciekawsze usłyszane historie, szczególnie opowieść o św. Magdalenie. Ale to już musicie przeczytać sami.

Zupełnie inna jest powieść Wampir, której tytuł może sugerować obecność istoty żądnej krwi. Dotyczy ona bardziej metaforycznych ról głównych bohaterek. Wcześniej utwór ukazał się w „Kurierze Warszawskim” pod tytułem We mgłach. Tytuł nawiązywał do warunków pogodowych panujących w Londynie, gdzie toczy się akcja. Historia rozpoczyna się od seansu spirytystycznego, zresztą znajdziemy tu wiele zjawisk nadprzyrodzonych. Władysław interesował się spirytyzmem i okultyzmem, w 1894 r. wraz z lekarzem Józefem Drzewieckim odbył podróż do Londynu na Zjazd Towarzystwa Teozoficznego. Głównym wątkiem powieści są jednak rozterki miłosne Zenona. Sam autor w życiu prywatnym miał bogatą przeszłość uczuciową. Czytelnik obserwuje emocjonalne wahania bohatera, stojącego przed wyborem między dawną miłością (Ada), poczuciem stabilności (Betsy), a magnetyzmem i tajemniczością (Daisy): „Co robić? Co robić? Wszystkie zmory życia zatruwały mu sercem, sycąc go trującymi jadami niepokojów, obaw i niepewności”.[6] Czy Zenon dokonał właściwego wyboru? Przekonajcie się sami.

[1] B. Kocówna, Władysław Reymont, Warszawa 1986, str. 81

[2] Polski Słownik Biograficzny, Tom XXXI, Wrocław 1989, str. 223

[3] B. Kocówna, Władysław Reymont, Warszawa 1986, str. 100-102

[4] W.S. Reymont, Pielgrzymka do Jasnej Góry, Warszawa 2000, str. 17

[5] W.S. Reymont, Pielgrzymka do Jasnej Góry, Warszawa 2000, str. 105-106

[6] W.S. Reymont, Wampir, Poznań, 2012, str. 289

Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe.