Wielcy artyści w komiksowych kadrach

Dla twórców komiksów życie artystów jest dość wdzięcznym tematem. Można do niego podejść na wiele sposobów, wybierając np. formę klasycznej biografii w oparciu o powszechnie znane fakty, skupiając się na konkretnym okresie życia, bądź tworząc opowieść przekrojową od narodzin do śmierci. Można też skupić się na mniej znanych faktach z życia artystów, albo tych nie do końca potwierdzonych, wplatając w historię swoją interpretację.

W przypadku komiksów również strona wizualna jest bardzo ważna. Należy mieć na uwadze fakt, że punktem wyjścia w tego typu publikacjach jest życie autentycznej postaci kojarzonej z dziełami sztuki, które stworzyła i które muszą w komiksie być tak przedstawione, aby były rozpoznawalne. Niektórzy rysownicy decydują się nawet na ukazanie historii w taki sposób, że od razu widać inspirację stylem danego malarza. Największym powodzeniem cieszą się przedstawiciele malarstwa XIX- i XX-wiecznego, co nie oznacza, że nie wydano komiksów opowiadających o artystach żyjących wcześniej. Idealnym wstępem do rozpoczęcia przygody z komiksami-biografiami artystów jest dwutomowa publikacja „Z biegiem sztuki” autorstwa córki i ojca serbskiego pochodzenia wydających we Francji – Ivany i Gradimira Smudja. Komiks ten jest zbiorem krótkich epizodów, celem każdej jest nakreślenie cech charakterystycznych wybranego artysty bądź kilku reprezentujących dany okres w sztuce. Następujące po sobie okresy ułożone są w porządku chronologicznym. Wszystko podane jest w przystępnej formie okraszonej pewną dozą humoru, choć nie wszystko, z czym się tu spotkamy, jest realne. Być może zabieg ten ma potęgować odczucia, że sztuka jest czymś magicznym.

Na początku powieści poznajemy Lunę i jej (gadającego) kota Vincenta. Początkowe kadry nasuwają skojarzenia z Alicją w Krainie Czarów. W ciepły dzień dziewczynka schowana w cieniu drzewa oddaje się ulubionej czynności, co w tym przypadku oznacza malowanie farbami akwarelowymi, a nie czytanie powieści jak we wspomnianej książce Lewisa Carrolla. W pewnym momencie znudzony pozowaniem swojej malującej pani kot Vincent zaczyna uciekać, przemieniając się tym samym metaforycznie w uciekającego Białego Królika (obaj są nawet ubrani jak ludzie), a Luna – w Alicję rzucającą się w pogoń za nim. Ostatecznie w wyniku potknięcia się o tajemniczą czerwoną nić, wpadają w czeluść przywodzącą na myśl Króliczą Norę, która w tym wypadku okazuje się Grotą w Lascaux, czyli słynną jaskinią kryjącą niezwykłe prehistoryczne malowidła naskalne. Tak zaczyna się pierwsze spotkanie dwójki bohaterów z twórcami sztuki sprzed wieków.

Czerwona „nić chronologii” przenosi swobodnie Lunę i Vincenta w czasie i przestrzeni. Co ciekawe, nie są oni biernymi obserwatorami. Mogą porozmawiać z każdym, niekiedy zdziwionym ich obecnością, malarzem. Niektóre z opowieści zdają się być na granicy surrealizmu czy absurdu. Same już podróże w czasie są czymś niemożliwym, więc czytelnik jest przygotowany, że historie artystów niekoniecznie muszą być zgodne z faktami. Np. w rozdziale poświęconym Rembrandtowi jego obraz „Straż nocna” odstrasza amię hiszpańską. Żołnierze, widząc dzieło stojące na amsterdamskiej ulicy, myślą, że to prawdziwy kapitan Cocq i jego kompania, i uciekają w popłochu. W rzeczywistości ciężko byłoby pomylić namalowanych ludzi z prawdziwymi, mimo że płótno jest olbrzymich rozmiarów. Istotnym przekazem jest oddanie ducha konkretnych dzieł i epok oraz zaproszenie do puszczenia wodzy fantazji, oddania się przyjemności obcowania ze sztuką i pozwolenia sobie na własne odczucia i interpretacje.

Z prehistorycznej francuskiej jaskini państwo Smudja zapraszają nas od razu do pracowni Leonarda da Vinci. Jednak kilka lat przed nim przyszło na świat dwóch artystów, o których powieści graficzne stworzyli Polacy. „Hans Memling, czyli malarz tego drugiego renesansu” Łukasza Pawlaka, mimo dużej ilości, jak na komiks, tekstu, czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Autor w sposób humorystyczny, trafiający do współczesnego, również młodszego czytelnika, przybliża życiorys niderlandzkiego malarza oraz charakterystykę czasów, w jakich przypadło mu żyć. 

W scenariuszu roi się od kolokwializmów, jak: „maryjkowe evergreeny”, „o matko! Ktoś zna świętego od wypadniętego dysku?” czy „to chyba największa scena zwiastowania ever”. Z pewnością w XV wieku nikt nie używał takich sformułowań, za to odbiorcy dorastającemu w XXI wieku pomagają dopatrzeć się pewnych podobieństw, ułatwiając przyswojenie wątków historycznych, których tu przecież nie brakuje. Pawlak bardzo mocno rozwinął funkcję narratora, który przede wszystkim tłumaczy na podstawie konkretnych dzieł Hansa Memlinga ówczesną modę, upodobania inwestorów, powszechnie stosowane zasady kompozycji.

Z kolei „Wit Stwosz. Między blaskiem a cieniem” Pawła Kołodziejskiego i Bogusława Michalca jest komiksem zdecydowanie bardziej poważnym. Wrażenie takie wzmagają czarno-biały rysunek oraz wplatane między dialogi cytaty średniowiecznych tekstów, lub współczesnych poematów o tytułowym rzeźbiarzu, zapisane czcionką gotycką. Nie znajdziemy tu również luźnych dialogów jak w przypadku komiksu o Memlingu.

Komiks o rzeźbiarzu opowiada o jego dorosłym życiu, skupiając się dość mocno na jego życiu wewnętrznym, sennych przeżyciach, przez co fabuła bywa dość niespójna i trudna do zrozumienia, ale jednocześnie silnie metafizyczna. W jednej ze scen artystę męczą koszmary nocne, których bohaterami są demony jakby żywcem zdjęte ze średniowiecznych obrazów. Komiks pokazuje Wita Stwosza jako genialnego twórcę, świadomego swoich umiejętności, ale jednocześnie trudnego w kontaktach międzyludzkich.

Na jednej z pierwszych stron komiksu o Hansie Memlingu możemy zobaczyć wizerunki 11 najwybitniejszych prymitywistów flamandzkich. Wśród nich jest Hieronim Bosch, który też doczekał się komiksu na swój temat, tym razem stworzonego przez Holendra Marcela Ruijtersa. Tytułowy malarz pochodził z rodziny o artystycznej tradycji. Akcja komiksu rozpoczyna się około roku po śmierci jego ojca, kiedy to Hieronim wraz z braćmi odziedziczyli pracownię, którą wspólnie prowadzili. Przystępnie napisany scenariusz przemyca jednocześnie wiele średniowiecznych ciekawostek, jak to, że malarze kupowali pigmenty w aptece, a „Pod toporkiem” była wówczas popularną nazwą karczm. Na końcu publikacji znajdują się objaśnienia pojawiających się w niej zwyczajów. Forma i treść komiksu jest łatwa w odbiorze i spójna, tak różna od twórczości samego bohatera, która charakteryzowała się złożoną symboliką, niekiedy trudną do zrozumienia. Wyjątkiem jest ostatni rozdział, który w sposób niedosłowny opowiada o śmierci artysty.

hieronim_bosch

Leonardo da Vinci, próbujący w komiksie Smudjów stworzyć swą słynną „Ostatnią wieczerzę”, także został bohaterem komiksu, w którym wspomniane dzieło akurat się nie pojawia. Autorzy „Leonardo da Vinci. The Renaissance of the world”, Ariel Vittori I Marwan Kahl, wybrali achronologiczny sposób narracji. Wątki młodości przeplatane są z tymi mającymi miejsce u schyłku życia, ale wzajemnie się one łączą. Czytając, nie odczuwamy braku spójności treści. Twórcy położyli jednakowy nacisk na ukazanie bohatera w roli malarza oraz wynalazcy, poświęcając sporo uwagi jego uczuciom i marzeniom. Ponadto możemy poznać pokrótce kulisy jego relacji z innymi wielkimi artystami: Sandro Botticellim i Michałem Aniołem, oraz dwójką uczniów.

Nagle czerwona nić w „Z biegiem sztuki” zabiera nas do Michała Anioła, gdzie on tym razem jest główną postacią, a następnie do Albrechta Dürera, wzmiankowanego w komiksie o Wicie Stwoszu. Przedstawiciele danych epok bardzo często znali się osobiście, wchodząc w interakcje, nie zawsze pozytywne, dlatego sięgając po komiks biograficzny, możemy spotkać w nim wiele innych znanych postaci, których niekoniecznie się spodziewaliśmy. Buduje to nieuchronną sekwencyjność i ułatwia zrozumienie pewnych zjawisk. CDN 🙂

Zdjęcia: Gildia.pl

Z biegiem sztuki, scenariusz Ivana Smudja i Gradimir Smudja, rysunki Gradimir Smudja, Wydawnictwo Timof Comics Warszawa 2016

Hans Memling. Malarz tego drugiego renesansu, scenariusz i rysunki Łukasz Pawlak, Wydawnictwo Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Gdańsku 2017

Wit Stwosz. Między blaskiem a cieniem. Poemat heroikomiksowy, scenariusz Bogusław Michalec, rysunki Paweł Kołodziejski, Wydawnictwo Universitas, Kraków 2017

Hieronim Bosch, scenariusz i rysunki Marcel Ruijters, Wydawnictwo Timof Comics Warszawa 2016

Leonardo Da Vinci: The Renaissance of the World, adapted and illustrations by Marwan Kahil, NBM Publishing, NY 2020

Ewa Wyrwa

Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 Międzynarodowe