Zagadka Teodory Matejko prześladowała mnie od dzieciństwa. W moim domu rodzinnym gromadziło się albumy malarskie i dyskutowało o sztuce. Jak to możliwe, że artysta prawie wszystkim swoim postaciom żeńskim daje twarz swojej żony?.. Pamiętam złośliwe uwagi mojej Mamy, ale nikt z nas nie wiedział jak to było na pewno, łącznie z wujem malarzem, który bardziej cenił martwą naturę niż portrety i wolał się nie wypowiadać.
Teodora była niewinną wnuczką Wita Stwosza i grzeszną Radziwiłłówną, a także nienawidzącą tej ostatniej Królową Boną. Była także Elżbietą Grabowską, morganatyczną małżonką Stanisława Augusta (w książce tu omawianej na s. 60 jest zapewne błąd drukarski, podpis pod reprodukcją Elżbieta Granowska – tak się składa że było to miano małżonki Władysława Jagiełły). A także Gryfiną, żona Leszka Czarnego, Anną Jagiellonką, i wielokrotnie królową Jadwigą. Czy motywem była tylko zazdrość, jak mówili niektórzy?..
Niedawno wpadła w moje ręce wydana w 2014 niezbyt duża objętościowo lecz bogato ilustrowana książka Anteckiej i Buyko o życiu Teodory i Jana Matejków. Autorki to historyczki sztuki z długim doświadczeniem zawodowym – Małgorzata Buyko była kustoszem w Muzeum Narodowym w Krakowie, m.in, w Domu Jana Matejki a Jolanta Antecka – dziennikarką i organizatorką życia artystycznego w Krakowie. Obie panie postanowiły opowiedzieć nam o Teodorze Matejko z nieco innej strony, niż ta którą większość z nas, w tym ja, znałam.
Dwie najbardziej znane relacje o życiu prywatnym Matejków są sprzeczne jeśli idzie o traktowanie postaci Teodory – są to wspomnienia Stanisławy Serafińskiej, siostrzenicy Teodory, która była dla niej bardziej łaskawa[1], oraz książka Mariana Gorzkowskiego, sekretarza Jana Matejki, który małżonki uwielbianego artysty szczerze nie znosił[2]. Autorki korzystają z tych źródeł ale mają też do dyspozycji bogate archiwalia, przede wszystkim listy rodzinne ze zbiorów Domu Matejki w Krakowie i inne.
Obraz, który wyłania się z opisanych źródeł jest frapujący i nie zawsze jednoznaczny. Co mnie w tej biografii zaskoczyło, to wieloletnia przyjaźń Teodory i Jana, którzy wychowywali się w sąsiedztwie, nie stanowili więc tajemnicy dla siebie nawzajem. Autorki dołożyły starań aby etykietkę „szalonej” jaka przylgnęła do pani Teodory zastąpić bardziej wiarygodnym opisem jej skomplikowanej osobowości oraz historią medyczną (przewlekle chorą panią Matejkową leczono niepotrzebnie morfiną, co spowodowało uzależnienie ze wszystkimi konsekwencjami). Ciekawy i wyjaśniający to i owo wydaje się wątek jej nie spełnionych ambicji aktorskich. Dwoje ludzi o bogatej osobowości i różnorodnych talentach kochało się i walczyło ze sobą jednocześnie, z czego niewiele zapewne rozumiało plotkujące krakowskie otoczenie.
Nie powinnam może zdradzać zbyt wiele w recenzji, dość że nie dziwi mnie już, że Matejko malował głownie swoją żonę, nadając jej rysy wszystkim królowym, księżniczkom i innym słynnym niewiastom. Cieszę się, że panie autorki znalazły czas na opowiedzenie tej historii także i tym, którzy nie mają szczęścia by często bywać w Krakowie i odwiedzać Dom Matejki…
[1] Stanisława Serafińska, Jan Matejko. Wspomnienia rodzinne, Kraków 1955
[2] Marian Gorzkowski, Epoka od roku 1861 do końca życia artysty z dziennika prowadzonego w ciągu lat siedemnastu, Kraków 1993
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 Międzynarodowe.